Menu
Postscriptum
MENUMENU
  • Strona główna
  • Proza
    • Recenzje
      • Nie całkiem słodkie błoto – Robert Knapik
    • Festiwal w Plowdiw – Renata Cygan
    • O wydawaniu książek – Jarosław Prusiński
    • Wywiad z Krzysztofem Bochusem
    • Robert Knapik -Nie całkiem słodkie błoto
  • Poezja
    • Samotny instrumentalista – Renata Cygan
    • Sen dobry na wszystko – Renata Cygan
    • Karmienie Łabędzi – Renata Cygan
    • W paprociach – Renata Cygan
    • Tyle mnie ładnej ile w tym co dobre -Renata Cygan
    • Niewinny erotyk o jabłku – Renata Cygan
    • Jestem wszechświatem – Renata Cygan
    • Będzie dobrze – Renata Cygan
  • Sztuki wizualne
  • Fotografia
  • Muzyka
    • Wywiad – Joanna Morea
  • Najnowszy numer
Postscriptum

Wywiad – Joanna Morea

 

JOANNA MOREA

 

Słuchając pani muzyki czułem się, jakbym dostał bilet do innego wymiaru. A jak pani sama określa swoją muzykę?

 

Dzisiaj to pytanie złożone. Jeszcze do niedawna byłam głównie postrzegana jako kobieta uprawiająca przede wszystkim muzykę swingową, która to muzyka jak najbardziej może przenieść słuchacza do innego wymiaru, a to za sprawą odniesień do historii jazzu. I to jest zrozumiałe bowiem każdy wrażliwy słuchacz chłonie muzykę z całym jej tłem historycznym. Ja należę jednak do muzyków poszukujących i dosłownie za momencik pojawi się moje najnowsze dziecko muzyczne, (w zeszłym roku pojawiły się dwa single tego projektu, taki przedsmak) które dość mocno różni się od poprzednich oraz odbiega od klasycznej definicji stylowej. Tu łączymy świat standardowego myślenia jazzowego z nowoczesną elektroniką i beatami, a takie połączenie może jak najbardziej przenieść słuchacza w zupełnie nowy wymiar właśnie dlatego, że trudno w tej muzyce doszukać się bardzo konkretnych odniesień. Bardzo ciężko dzisiaj stworzyć coś kompletnie oryginalnego, dlatego słuchacze będą poszukiwać w tej muzyce podobnych czy zbliżonych brzmień choćby po to, żeby klasyfikować tę muzykę, ale bezsprzecznie właśnie ta instrumentalna, nowoczesna produkcja może przenosić w inny wymiar.

 A jak ja określam swoją muzykę? To otaczający mnie świat fraz muzycznych, które co jakiś czas łączą się w utwór muzyczny, w piosenkę, w tło muzyczne. Nie definiuję, nie klasyfikuję, nie nazywam, nawet nie mam takich ambicji. Poruszam się pomiędzy stałymi znakami, jak znakami przy drodze typu – to jest swing, to bossa, to blues, a to ballada, a to funkowy groove…itd.  Najważniejsze, że na etapie tworzenia to, co komponuję, wydaje mi się interesujące i warte posłuchania.

 

Jest pani zawodowym muzykiem? Czy w Polsce da się wyżyć z muzyki?

 

Niebezpieczne pytanie. Jestem zawodowym i nawet wykształconym muzykiem, ale nie tworzę muzyki tzw głównego nurtu, a właściwie głównego, polskiego nurtu.

Nie będę rozwijać tego tematu. Wciąż gram, śpiewam, tworzę i działam. I niech to będzie odpowiedzią

Co panią inspiruje? Kim są pani mistrzowie?

Zachwycam się różnymi twórcami i wszelaką muzyką. Na poszczególnych etapach życia są to różne postaci i style. Mój zachwyt jest zmienny i nie wynika to z braku przywiązania do jednej muzyki  czy jednej ikony, czy co gorsza z niewierności do idoli. Wynika to raczej z głodu do muzyki tak najszerzej i najogólniej rzecz ujmując. Mogłabym tu wymieniać twórczość takich kompozytorów jak Bach, Debussy, Mozart, Chopin czy Schumann. Kiedyś miesiącami nie mogłam uwolnić się od muzyki Errica Serry skomponowanej do muzyki Le Grand Blue. Przechodziłam także przez czas zachwytu muzyką Jana Garbarka. Potem były Hinduskie ragi i oczywiście niezwykły Hindus Trilok Gurtu. Uwielbiam to co robi. Zachwyca mnie folklor. Gamelan muzyka to coś totalnie innego, a fascynowało przez dość długi czas. Są też wykonawcy, którzy inspirują mnie interpretacją czy warsztatem wykonawczym. Ella Fitzgerald, Billie Holiday, Sarah Vaughan, Betty Carter, Nina Simon, Nancy Wilson czy Beady Belle albo Celia Cruz czy Macy Gray. Mogłabym tu wymieniać i wymieniać.

 

Będąc nastolatką wieszała pani plakaty muzyków na ścianie?

 

Niestety nie wieszałam plakatów swoich idoli na ścianach. Za to podśpiewywałam popularne piosenki albo nuciłam ciekawe motywy.

 

Całość do przeczytania w najnowszym numerze Postscriptum – LIPIEC 2019

004586
Users Today : 24
This Month : 340
This Year : 4586
Total Users : 4586
©2019 Postscriptum | Powered by SuperbThemes & WordPress